Marta Czerwieniec fot. Bartosz Dziamski

Marta Czerwieniec-Ivasyk: Najważniejsi dla mnie są ludzie i ich historie

Marta Czerwieniec-Ivasyk od dzieciństwa marzyła by zostać archeologiem. Szukała pomysłu na życie na różnych kierunkach studiów, od arabistyki i eropeistykę, zdobywała doświadczenie pracując przy konferencjach archeologicznych, przy wykopaliskach, w archiwach muzeów.

Odkryła, jak bardzo fascynują ją nauki pomocnicze historii, takie jak numizmatyka, archiwistyka, a ostatecznie genealogia, z której stworzyła unikalny biznes i własną firmę. Mówi o sobie, że nie porzuciła marzenia o archeologii, tylko zmieniła narzędzia pracy. Bo dalej odkrywa skarby, tylko trochę innymi metodami i w innych miejscach. Na zlecenie ludzi, którzy chcą odnaleźć swoich przodków i przodkinie, szuka śladów tych osób w cyfrowych zbiorach, lecz również w archiwach i parafiach w Ukrainie lub Białorusi.

Dla swych klientów organizowała sentymentalne, zindywidualizowane wyjazdy na Kresy, podczas których odwiedzała z nimi rodzinne wioski i cmentarze. Niekiedy nawet udawało się odnaleźć i spotkać nie znanych wcześniej krewnych. Aż sto osób wyjechało z nią w taką sentymentalną podróż na Ukrainę i Białoruś.

Do Ukrainy jeździła także z pomocą humanitarną. Rozpoczęła zbiórkę czekoladowych Mikołajów, które wiozła przed Gwiazdką do ukraińskich parafii -zarówno rzymskokatolickich, jak greckokatolickich i prawosławnych.

Po wybuchu wojny, organizowała zbiórki i 16 razy przewoziła transporty humanitarne na Ukrainę. Jej mąż jest Ukraińcem, i jako zawodowy żołnierz przebywa na froncie od początku rosyjskiej agresji. Głównym celem jej wypraw stało się zaopatrzenie ukraińskiej armii i szpitali wojskowych. Otrzymała nawet oficjalny dokument, że jest wolontariuszem Sił Zbrojnych Ukrainy, aby sprawniej przejeżdżać przez granice i punkty kontrolne.

Jest absolwentką Instytutu Prahistorii Wydziału Historycznego na kierunku Archeologii na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu.  Obecnie kończy studia w szkole doktorskiej na Uniwersytecie w Siedlcach. Pisze doktorat o karierach polskich kolejarzy z kolei transsyberyjski w dwudziestoleciu międzywojennym.

“Ale ten pierwszy [transport] był najważniejszy, dlatego że ja przejechałam granicę, byłam jednym z niewielu samochodów, które tą granicę przejechały. Jak stałam w kolejce, no to już były te emocje, bo byli wszyscy dookoła i wszyscy w tym jednym celu. (…) To było tak fenomenalne — straszne — ale i fenomenalne uczucie, w momencie jak się jechało autostradą do Lublina i jechały samochody z emblematami o pomocy humanitarnej w tą samą stronę, co ja, wracały samochody pełne ludzi i widać było, że oni wszyscy wracają z tą pomocą.” (Marta Czerwieniec-Ivasyk)

Projekt Siła Równości jest dofinansowany ze środków Unii Europejskiej i budżetu Państwa w ramach Programu “Fundusze Europejskie dla Wielkopolski 2021 – 2027”

#FunduszeUE

#FunduszeEuropejskie